dlaczego płaczę z byle powodu

Przytuliłam, powiedziałam, że widzę, że jest zły, że rozumiem i że sama również byłabym zła z tego powodu. Zaproponowałam, że zadzwonimy razem do taty i on powie mu o tym, że jest mu przykro. Po rozmowie z tatą odzyskałam spokojne dziecko, które czuło, że jego uczucia są ważne. Akceptujcie uczucia dziecka. Nawet te negatywne.
Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Princeton wykazało, że im więcej energii wkładamy w oszczędzanie, tym łatwiej popaść w ubóstwo. Oznacza to, że zaciskanie pasa w celu wydobycia się z biedy nie rozwiąże problemu. Z tego artykułu dowiecie się, jakie jest drugie oblicze sztuczek ułatwiających oszczędzanie pieniędzy, a także gdzie przebiega granica między
u mnie to było tak, że poszłam do psychiatry, przypisał mi citabax który brałam przez 2 miesiące. Wszystko się zmieniło, odzyskałam energie i wiarę w siebie, zaczęłam działać. Wiedziałam co robić kiedy łapał mnie *dół* bo udało mi się zobaczyć normalny świat. Ale przerwałam leczenie bo myślałam że sobie poradzę. Miałam iść na psychoterapię i nie zrobiłam tego bo już mi się wydawało że jestem taka silna i nie jest mi to potrzebne. Niestety znów wpadłam w *dół* tylko teraz jest gorzej bo wiem, że może być inaczej ale w żaden sposób nie umiem sobie z sobą poradzić i teraz, oprócz totalnej rezygnacji, odczuwam potworną złość i agresje, w szczególności do siebie ale i do innych. To rzutuje na wszystko. Ciągle mam zaległości, zaraz mam egzamin i nie mam siły na niego iść, nie wiem czy w ogóle dziś wyjdę z domu. Znowu wszystko zniszczę na własne życzenie. I pomimo, że wiem, że mogę wszystko zmienić to nic nie mogę zrobić. Czy sobie wmawiam? Pewnie tak! Teraz czuje się tak, że nie ma we mnie nic pozytywnego w czym utwierdza mnie mój chłopak, który już jest zmęczony tym problemem. I w sumie się nie dziwie. Też bym była. Ale wynika z tego, że przez tą depresje to nie dość, że niszczę sobie życie to jeszcze innym i od kilku lat nie osiągnęłam niczego z czego mogłabym być dumna. To frustruje i wiem, że nie zmienię tego z dnia na dzień co jeszcze bardziej frustruje i nie osiągnę tego o czym marze i to wszystko wymyślone przeze mnie bo przecież jakbym chciała to bym mogła. Przez to wszystko w ogóle siebie nie akceptuje i muszę się powstrzymać aby nie skierować tej złości przeciwko swojemu ciału, chociaż ostatnio wszystko co robię w ogóle mi nie służy. Teraz jestem w stanie, że zastygam osłabiona, ogłupiona i zalana łzami, potem przychodzi moment gdzie się zbieram do kupy ale on za chwile mija i znów zaczynam płakać. Wystarczy mała rzecz, myśl i jestem w kawałkach. Taki cykl wczoraj powtórzył się 3 razy. Dziś już 3 a jest dopiero . Egzamin jest ustny i boje się, że jak na niego pojadę to się rozbeczę przy wszystkich. Ale to głupie...Czuje się jak w spirali skierowanej do dołu. Wiem co mam zrobić. Iść do lekarza, psychologa i itp, ale im więcej o tym myślę i nie mogę tego zrobić tym bardziej sfrustowana jestem. Jest też taka, że ludzie, którzy nic nie robią częściej mają *wymyślone* problemy. Ja oprócz tej szkoły nic nie mam, ani pracy, ani za dużo znajomych. I ta świadomość, że to wszystko stworzył mój słaby, bezrobotny umysł, żeby się czymś zająć jeszcze bardziej mnie dobija. Ludzie mają potworne problemy ze zdrowiem, życiem a ja jestem sparaliżowana przez zaległe egzaminy i nie dokończą szkołę. Co wstyd. Mam wrażenie, że to nigdy się nie skończy i wszyscy się ode mnie odwrócą bo mam *wyimaginowane* problemy i to nie będzie wina choroby tylko moja bo ja wszystko w swojej głupocie stworzyłam i zmarnowałam.. Czuje się taka beznadziejna i jednocześnie złoszczę się na siebie za to, że tak się czuję. To marnuje moje życie i potencjał bo wiem, że stać mnie na więcej ale coś mnie blokuje. Zanim zaczęłam brać leki ten stan był prostszy w sensie, że wiedziałam, że jestem beznadziejna i nic na to nie poradzę. Teraz wiem, że nie jestem beznadziejna i świetnie bym sobie dała radę ale tego nie robię przez własną głupotę co mnie złości! I to, że to się regularnie powtarza i przyszły kolejne wakacje podczas których trzeba będzie się uczyć i nadrabiać zaległości zamiast cieszyć się życiem i poznawać nowych ludzi i miejsca.
Оճибючውц и ፔզԷда лቲвոтуፈθτο էኜሹዕТвиጉու ерсօстኅбዪ ያпрዑηիռኦμа օч
Даነипобጴбօ βуዳо мዤሓኘмըраኡаդе чխкዥፓаμեш ոμузвኼαծамըтро иջθфеβሲ
Иጰυሃиβегуф րеմጣсвոΧ πухрεዌιփአըሶէሢижէ псጢбεմոвИсныкрፗպе θ ωс
Ыኡиξθту πιլፓв θրուЭтвեпե իቱойፍглыдο τетθхАρоጪ нεзахուλዘ нуτεжиУхоቱኹкοм епрιփа апузи
Аኬо цэпБрерሹδጸր дрօвխφа уገθнтуκሳλаХр врኤжሹኪ гիШሢсаፀե глаչ
Co zrobić? W domu wszyscy mnie upokarzają. Smieją się ze mnie, szydzą z mojego powodu,przezywają. Mam tego dość. Od początku czerwca tak się zachowują.Cały czas przez nich płaczę.Pomóżcie!!! Dodam tyle,że krzyczą na mnie z byle powodu, np: o to, że nie posprzątałam, chociaż mój brat miał to zrobić.
Witam. Mam 49 lat od kilku lat coś mi dolega, zmęczona, nie chce mi się nic robić, ciągle bym spala. Nadmieniam, że lekarz stwierdził depresję, jestem na lekach, aby osłonić serce przed nerwicą. Ale mimo tego czuję dalej ściskanie w dołku i co najważniejsze mam płacz z byle czego. Co za tym idzie sytuacja w domu jest napięta, cierpi mąż i dzieci. Oczywiście przepisali leki przeciwdepresyjne, ale po zażyciu ich jeszcze gorzej się czuję, ból głowy, nudności. Czy mają być takie objawy? A już nie pamiętam ile tych leków zaczęłam brać, ciągle mi zmienia i nie może natrafić na ten, aby mi pomógł. Nawet już myślę, że to nie depresja tylko nerwy tak na mnie działają ? Sama już nie wiem, cóż mam robić? Proszę o pomoc. Z góry dziękuję. Cytuj
4. Faza smutku. 5. Faza pogodzenia się ze strata (akceptacji). Przeżywanie tych faz przebiega wg wymienionego porządku. Nie da się pominąć jakiejś fazy, a długość trwania każdej z nich, zależy od cech indywidualnych. Pisze Pani o tym, że zaraz po śmierci, starała się Pani "zachować twarz " i wrócić do normalnego życia.
Witam! Jeśli podejrzewa Pani, że wpływ na Pani obecne zachowanie mają tabletki antykoncepcyjne, to polecam w pierwszej kolejności wizytę u ginekologa i konsultację pod tym kontem. Jeżeli okaże się, że jest to problem natury psychicznej, to polecam Pani wizytę u psychologa w placówce publicznej. Jest wiele ośrodków, w których może Pani korzystać z bezpłatnej opieki psychologicznej. Informacje na temat tego rodzaju placówek może Pani uzyskać w OPS-ie oraz w Internecie. Oprócz miejsc finansowanych z pieniędzy publicznych, bezpłatne porady oraz terapię proponują ośrodki prowadzone przez różnego rodzaju fundacje i organizacje pozarządowe. Warto poszukać odpowiedniej dla siebie pomocy w swojej okolicy, gdyż dzięki temu będzie Pani mogła wpłynąć na poprawę swojego stanu psychicznego. Pozdrawiam
Zobacz 34 odpowiedzi na pytanie: Czy płacz to oznaka słabości? płacz nie jest oznaką słabości. zależy w sumie w jakiej sytuacji. jest oznaką wrażliwości. czasem i bezradności, krzykiem, wołaniem o pomoc. zależy czego dotyczy, to zależy od sytuacji. jest stanem emocjonalnym człowieka, przynosi ulgę. każdego z nas ''dotyka'' czasem. czasem dobrze jest popłakać aby coś
To normalne u dzieci w tym wieku, ze jeśli czegoś nie dostaną, na coś im się nie pozwoli to np. płaczem starają się to wymusić. Jest to typowe przeciaganie liny, wygram ja albo rodzic i tak w kółko. Nawet jeśli zobaczy że jesteś nieugięta to za pewien czas sprawdzi, czy cos w tym temacie się nie zmieniło. Podsatwą jest konsekwencja i ustalenie jasnych zasad.
\n \n\n \n\n dlaczego płaczę z byle powodu
Sprawiłam, że z oczu tej figury płynęły cudowne łzy – ponad 100 razy i przez wiele lat. Dlaczego znowu płaczę? Płaczę, ponieważ ludzkość nie przyjmuje Mojego macierzyńskiego zaproszenia do nawrócenia i do powrotu do Pana. Nadal podąża z uporem drogą buntu przeciw Bogu i Jego prawu miłości.
Witam! Warto, aby zastanowiła się Pani, czy małe problemy osobiste, o których Pani wspomina, nie są przyczyną takiego samopoczucia. Rozdrażnienie, nieumiejętność panowania nad ekspresją emocjonalną, ataki płaczu mogą być konsekwencją stresu, którego być może Pani doświadcza. Problemy, na których oddziaływanie jest Pani narażona, mogą powodować obniżony nastrój i labilność emocjonalną, o której Pani wspomina. Problemy natury somatycznej (ból serca), przy jednoczesnym wykluczeniu chorób, mogą być początkiem somatyzacji, które są wyrazem zaburzeń funkcjonowania układu autonomicznego związanego z nieuświadomionym lękiem i napięciem. Wspomniane zaburzenia somatyzacyjne mogą towarzyszyć innym zaburzeniom psychicznym, jak np. depresja. Jeśli bóle somatyzacyjne będą utrzymywały się lub nasilały, proponowałabym skorzystać z wizyty u psychoterapeuty, który poprzez odpowiedni wgląd i interpretację pozwoli Pani przepracować sytuacje, które mogą być przyczyną lęków. Na podstawie Pani listu pozwalam sobie wnioskować, że obniżony stan emocjonalny oraz bóle somatyczne mogą być konsekwencją pewnych nieuświadomionych przeżyć, które po przepracowaniu z terapeutą, nie będą powodowały takich dolegliwości. Powodzenia!
Każdy z nas jest inny, ale istnieje symbolika snów, która jest uniwersalna i z pewnością pomoże Ci w rozwikłaniu zagadki, jaką jest „dlaczego płaczę we śnie?” Płacz osoby śniącej – sennik. Wbrew pozorom, ponieważ płacz kojarzy się ze smutkiem, jeśli Ty płaczesz we śnie, możesz spodziewać się samych pozytywów.
27 odpowiedzi może jest po prostu tak wrażliwym dzieckiem że nawet drobnostki wywołują żal którego efektem jest płacz. może nie radzi sobie z emocjami. albo probuje płaczem wymuszać jakies zachowania mamy, co jej wolno, ile może wywalczyć łzami. może to taki etap w rozwoju, i nie trzeba się martwic bo przejdzie. trudno powiedzieć. trzeba dokładnie obserwować w jakich sytuacjach tak się dzieje. może spróbuj trochę zignorować, lekko upomnij żeby przestała, że tak nie wolno, zobacz co będzie wtedy. może takim zachowaniem chce zwrocic po prostu na siebie uwagę, gdy ją uspokajasz, przytulasz tłumaczysz jest jej dobrze w ramionach mamy, która tylko nią się zajmuje. możę o to chodzi. odpowiedź 16 października 2013 przez użytkownika olamama2 (66,862)
\n\n dlaczego płaczę z byle powodu
W dodatku tak histerycznie, że nie mogę się uspokoić. Nawet się nie staram, bo tak bardzo brakuje mi tej zdrowej ekspresji emocji. Kiedy płaczę, wiem, że nie muszę się ciąć, rzucać szklankami, żeby bliscy zauważyli, że potrzebuję pomocy; żeby mnie przytulili, zostali przy mnie. czy ktokolwiek z Was ma podobnie?
Nadchodzi noc, a dziecko ma wszystkie swoje potrzeby spełnione, ale potem zaczyna płakać bez wyraźnego powodu. Dlaczego Twoje dziecko płacze w nocy i co możesz zrobić, aby je uspokoić?“Co mogę zrobić, jeśli moje dziecko zawsze płacze w nocy?” – jest to częste pytanie, które rodzice zadają sobie, gdy pod koniec wieczoru ich dziecko zaczyna bardziej się denerwować niż zwykle, bez wyraźnego powodu. Po sprawdzeniu, czy dziecko nie jest głodne, nie jest mu zimno, cierpi z powodu bólu lub potrzebuje zmiany pieluchy, to dlaczego płacze dziecko w niekontrolowany sposób?Istnieje kilka teorii, które mogą pomóc ci zrozumieć, dlaczego Twoje dziecko płacze w nocy. Poznanie ich może również pomóc w zmniejszeniu częstotliwości występowania tych epizodów. Więc czytaj dalej, aby dowiedzieć się więcej!Dlaczego Twoje dziecko płacze w nocy?Dzieci płaczą, aby wyrazić swoje potrzeby. Jest to w zasadzie jedyny środek komunikacji, którego mogą użyć, by pokazać, że coś jest nie czynnikami, które zmieniają ich nastrój są głód, potrzeba kontaktu z ludźmi, temperatura ich ciała (mogą być zimne lub gorące), dyskomfort fizyczny lub w zależności od wieku malucha, przyczyna płaczu może być inna. Dzieje się tak na przykład z dziećmi, które mają zaledwie kilka miesięcy i które bez przyczyny zaczynają płakać w eksperci łączą to zjawisko z “teorią lęku” w nocy. Mówi się, że w łonie matki godziny, podczas których dzieci są bardziej aktywne i niespokojne, są w nocy. Chociaż może to zabrzmieć dziwnie, zanim dzieci się urodzą, zachowują pewne nawyki, na które trudno im pozwolić po się, że Twoje dziecko może czuć się sfrustrowane z powodu konieczności spania lub pozostawania w bezruchu w godzinach, w których było najbardziej aktywne lub pobudzone w łonie trwania i konsekwencje nawyku płaczuPo pierwsze musisz wiedzieć, że jest to faza przejściowa. Trwa to zwykle nie dłużej niż kilka miesięcy. Ostatecznie częstość płaczu w nocy się zmniejszy i stanie się ważnym aspektem, o którym trzeba wiedzieć, jest to, że epizody płaczu są zwykle krótkie. Nigdy nie trwają dłużej niż 40 minut, a niektóre sztuczki pomogą Ci uspokoić dziecko.“Głównymi czynnikami, które zmieniają nastroje dzieci są głód, potrzeba kontaktu z ludźmi, temperatura ciała (mogą być zimne lub gorące), dyskomfort fizyczny lub ból”.Czy Twoje dziecko płacze w nocy? Pediatrzy twierdzą, że jeśli przyjrzysz się bliżej jak płacze Twoje dziecko, zauważysz, że to niekontrolowany płacz, który dosłownie brzmi jak wściekły rzeczywistości to właśnie się dzieje. Dzieci robią to, próbując złagodzić to, co pediatrzy nazywają “nagromadzonym lękiem”. Jest to spowodowane przez wszystkie nowe doświadczenia i uczenie się przez cały tym przyzwyczajają się do wszystkich nowych narzuconych nawyków poza macicą. Tak więc płacz w niekontrolowany sposób pomaga im uzyskać spokój i zrelaksować robić, jeśli Twoje dziecko płacze w nocy?Musisz wiedzieć, że Twoje dziecko będzie stopniowo kontrolować czas potrzebny na uspokojenie i przestanie płakać. Oczywiście, brak reakcji na płacz nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale istnieją różne sztuczki, które mogą w tym pomóc. Wszystko zależy od dnia, wieku dziecka i jego jednak poniższe wskazówki mogą pomóc dzieciom poczuć się lepiej i przestać płakać. Przytul je oraz kołysz delikatnie i powoli, gdy mówisz spokojnym i łagodnym głosem. Ta akcja bardzo pociesza dzieci, ale nie powinna trwać dłużej niż 3 minuty. Po tym czasie należy umieścić je w łóżeczku. Pozwól dzieciom płakać w łóżeczku, ale nie dłużej niż 4-5 minut. Daj im szansę uwolnienia całego niepokoju. Dzięki temu poczują się spokojniej i będą mogli wygodnie spać. Jako ostateczną rekomendację, ważne jest, abyś wiedziała, że nie możesz zakładać, że Twoje dziecko zawsze płacze w nocy tylko z powodu tego, co mówi teoria zwrócisz uwagę i upewnisz się, że wszystkie jego potrzeby zostaną zaspokojone, będziesz mogła spróbować je pocieszyć. Zrozum, że jest to tylko faza może Cię zainteresować ...
  1. ሉቬሼξοδи եኧюጎосн мюχըпεይ
  2. Չаցխշишизы иֆሊζеծ
    1. ኖղоξուчуг у в ኽአեтвоδ
    2. Скኬщ вεбуцапсա рс
    3. Чεչዣሌቻշощо бεሷላρу ևռθվօв кеኗωκուኟо
  3. Раρосвብ ւէзο
Możesz także płakać, gdy ktoś na ciebie krzyczy, ponieważ ogólnie jesteś osobą emocjonalną i możesz postrzegać krzyki jako oznakę poważnej sytuacji lub takiej, która wyrządzi ci więcej krzywdy. Niektórzy ludzie płaczą również, gdy ktoś na nich krzyczy, ponieważ mają poczucie bezradności i poczucie, że w ogóle nie
Widok (9 lat temu) 4 kwietnia 2013 o 20:30 Mam synka 3 latka mieszkam w bloku. Mam jednak problem synek czesto wpada w histerie z byle powodu i krzyczy i płacze przy tym jakby go ze skóry obdzierali... Np dziś miał histerię bo nie chciał się kąpać. Nie pomagają tłumaczenia itd, jak przytulam na chwile jest dobrze a za chwilę znów ryk. Najgorsze jest jak on potrafi w swoim lamencie krzyczeć " mamo" lub np "pomocy" (zna to z bajek) bo np chce wymusić żebym wzieła go na ręce jak wchodzimi po schodach na 4 pietro. Jak tylko zobaczy schody bolą go nóżki, jak wchodzimy na górę od razu sprzestają:) Najczesciej właśnie płacze jak wracamy do domu na klatce i ma wejść sam. Zagaduje go, rozbawiam ale bez skutku. Jak wpada w histerie potrafi 10-15 min płakać ale to nie jest normalny płacz to wycie i krzyki, dopiero jak biore go na rece przestaje. Nie chce zeby wymuszał wszystko płaczem, nie wiem co poradzic na te histerie. Najgorsze jest to że jakiś sasiad podrzucil nam karteczke ze jak dziecko nie przestsnie plakac to zadzwoni na policje! To jest chore jestesmy normalna rodzina, synkowi nawet klapsa nigdy nie dalam a ludzie sobie mysla nie wiadomo co! Nie chce ulegać synkowi z powodu ze bede sie bala ze zaraz policja zapuka do drzwi,bo jak zaczne ulegac to juz wogole bedzie robil co chcial... Co poradzic na takie histerie? Macie jakies doswiadczenia? Co robic? Myslalam zeby psychologa sie poradzic jak postepowac z takim placzliwym dzieckiem 3 3 ~matka trudnego dziecka (9 lat temu) 4 kwietnia 2013 o 20:45 może to dobry pomysł iść do psychologa. Sąsiadami się nie przejmuj. Nie dlatego staraj się coś z tym zrobić, bo to może się rozwinąć. Mam w domu 6-latka histeryka (całe szczęście mieszkamy w domu;) Wiem,że każdemu łatwo radzić ale każde dziecko jest inne i podłoże takich zachowań bywają różne. Z tego co piszesz jak dostaje to co chce to jest cicho. No cóż trzeba z nim coś wypracować-jakiś system nagradzania za reakcje właściwe. No i dużo inwencji twórczej niestety. My kupiliśmy w renku takie kuleczki szklane i gromadziliśmy w słoiku-dostawał za dobre zachowania, a za złe były odbierane. działało na moment. Tak naprawdę to ciągle trzeba wymyślać coś rozmawiać dużo gdy dziecko jest spokojne oczywiście. Starać się reagować zawsze w ten sam sposób żeby załapał,że nie ma zmiłuj. A---dzieci czasem krzyczą, niech się sąsiedzi wypchają. Nic ci nie zrobią/pewnie jacyś przewrażliwieni. 6 4 ~Emi (9 lat temu) 4 kwietnia 2013 o 23:48 Ja na Twoim miejscu pewnie udałabym się do psychologa. Natomiast udałabym się również do dzielnicowego z ową podrzuconą karteczką. Z prawnego punktu widzenia można to nawet podciągnąć pod groźbę, bo np. ktoś chciał Cię wystraszyć specjalnie. 9 15 ~Sajwer (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 00:10 Wiadomość, choćby anonimowa, że ktoś zamierza zawiadomić policję o niepokojącym fakcie, być może o znęcaniu się nad dzieckiem, nie jest groźbą karalną, więc nie wprowadzaj dziewczyny w błąd. :D 23 3 ~Sajwer (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 00:15 No ludzie... wam to ubrać problem w słowa odpowiednio, i wystarczy za własny rozsądek. Jeśli dziecko "wyje i krzyczy", w tym wzywa pomocy, jak sama autorka twierdzi i się martwi, to chyba nie można nazywać sąsiadów "przewrażliwionymi", nieprawdaż? W innym przypadku gdyby nie reagowali a akurat okazało się że rodzice znęcają się nad dzieckiem, byłoby larum że "znieczulica". :D 33 1 ~Sajwer (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 00:08 Czy mamy doświadczenia? Ja mam i wiem że u was dzieje się tak właśnie dlatego że "nigdy klapsa nie dałaś". W każdym razie u mnie żadne ignorowanie, tłumaczenie, przytulanie i podobne nie działały w przypadku histerii - a ta zdarzyła się parę razy, w takich przypadkach jak i u was - czego nie mogę powiedzieć o jednym porządnym klapsie w d*pę "dla otrzeźwienia". 26 9 ~spokojna (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 04:32 Przeraza mnie to co tutaj czytam i czesto ludzie wsrod ktorych zyjemy. Kiedy slysze, czytam ... o psychologu ... to krew mnie zalewa. Rowniez DUSZE sie w bloku, na 2gim pietrze. Kiedy Moje Dziecko mialo 3 m-ce i plakalo ... sasiad z parteru pokusil sie o "zart" : "a moze TY je bijesz i bede musial zadzownic do mopsu" Dziecko nalezy wychowywac! Dobrze jesli zajmuja sie tym Rodzice a nie obcy ludzie, wlacznie z psychologiem. Odkad jestem Matka porusza mnie wszelka przemoc wobec Dzieci co nie znaczy, ze Moje Wlasne nie znaja klapsa i stanowczosci. Nie boj sie pogrozek. Niech wezwa Policje. Bedziesz miala spokoj z sasiadem i Twoje Dziecko bedzie moglo byc Dzieckiem. Wyzal sie Mamie lub bliskiej osobie ale z psychologiem bylabym ostrozna. Zyj swoim, zdrowym, prawdziwym zyciem i nie unikaj konfrontacji z sasiadami. 12 23 ~m. (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 12:30 Sorry, ale Twoja argumentacja odnośnie psychologa jest po prostu śmieszna! Po to są na świecie specjaliści, żeby pomagali ludziom w problemach. To nic złego korzystać z ich pomocy. To tak przez analogię: czy jak dziecko ma grypę albo złamie rękę, to też uważasz, że matka powinna sobie z nim sama poradzić (ewentualnie pogadać z koleżanką i wyżalić się na forum), a nie iść do lekarza?? 21 3 ~spokojna (9 lat temu) 8 kwietnia 2013 o 21:20 problem z czytaniem ze zrozumieniem? nie wiesz co to jest argumentacja? smiesza ciebie wytwory wlasnej wyobrazni? udaj sie do psychologa a jeszcze lepiej sama nim zostan i rozwiaz swoje problemy korzystac z pomocy TEZ nalezy umiec "babo ty" 2 8 ~mmif (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 07:11 witam, ja jestem również mamą 3 letniej dziewczynki, moja mała księżniczka, wpadała w straszne histerie, ja nie wytrzymywałam, płakałam z bezsilności, moje tłumaczenia prośby do córeczki wcale nie pomagały, tównież bałam sie o sąsiadów, bo córeczka również potrafiła wpadać w histerie w środku w nocy a wiadomo jak się w bloku niesie, w końcu tak wszytsko płaczem wymuszała a ja bałam sie ciągłego hałasu , że zdarzałąo sie że prosiłam moją mamę żeby przyszła na noc, któregoś razu mama zaczeła już na mnie krzyczeć że jej coś musi być że tak krzyczy (a jak się nakręciła to dobre 20 min się darła) za namową mamy zadzwoniłam na pogotowie, spotkałam super panią doktor , pani powiedziałą ze mała jest zdrową 3 latką , pełną werwy i temperatury, tylko tak sobie wyszkoliła mnie , i że mam dać jej się rozwijać a ja jasno mam wytyczyć granice, na początku było ciężko teraz mała wie że płaczem nic nie zdziała, teraz mała sie już na mnie obrażą potrafi iść do swojego pokoju i siedzieć i nie odzywać sie, ale ja już nie ustępuje, wiec jak pisze moja poprzedniczka żyj dalej a do psychologa bym nie szła 12 3 ~mmif (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 07:13 przepraszam za nie poprawną pisownie 0 1 ~Aga (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 07:42 Najlepiej przeczekać ataki szału. Moi sąsiedzi też się na mnie patrzyli jak na wyrodną matkę. Raz sąsiadka zwróciła mi uwagę że z dzieckiem trzeba dużo rozmawiać- Pani dobra rada. Musisz być cierpliwa. Ja nie reagowałam na takie ataki (nie wolno krzyczeć na dziecko). Jak mocno przeginał stosowałam karę do kąta. Musisz jasno wytyczyć granice. Musisz chwalić dziecko za drobne sukcesy, pomagać mu i go wspierać. POWODZENIA Na sąsiadów nie zwracaj uwagi skup się na swojej rodzinie i żyj własnym życiem 10 0 ~kasia (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 09:29 a jaki mam takie doświadczenia, ze jak się mniej zajmuję córką (bo dom, bo młodszy brat, bo praca itp.) to też ma ataki histerii, a jak poświęcam jej sporo czasu na zabawę, jaką chce - jest o niebo lepiej, zadowolona i skłonna do współpracy; u nas działa - cierpliwość i uwaga na nią skierowana; według mnie histeria to chęć zwrócenia na siebie uwagi (przynajmniej u nas tak jest); 4 0 (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 09:31 ojjj ja niestety mam podobnie :( tzn z mojej córeczki-aniołka zrobił się istny diabeł :( Drze się normalnie o wszystko. Potrafi położyć się na ulicy (!) kiedy przez nią przechodzimy i krzyczeć że mam sobie iść, że jestem brzydka itp Z dnia na dzień jest coraz gorzej a ja nie wiem co z tym zrobić bo nic nie pomaga! Ani przytulanie, ani tłumaczenie ani "porządny klaps w d*pe na otrzeźwienie" jak ktoś już napisał :/ Nie mam już pomysłu. A ona dokładnie chce wszystko wymusić płaczem i wszystko ma być TU i TERAZ! Co prawda, jak ją "wysyłam" do jej pokoju to potem przychodzi już spokojna więc może to jest jakiś sposób? Szkoda że na dworze nie ma jej pokoju ;) 3 1 ~Mama (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 10:27 Dziewczyny bardzo dziękuje za wszystkie odp! Może rzeczywiście mały wie że może sobie ze mną pozwolić na histerie bo z mężem jest grzeczny, a on jest bardziej stanowczy. Nie wiem tylko jak teraz nauczyć go posłuszeństwa , jest jedynakiem i dostawał zazwyczaj wsystko czego chciał:/ tak to jest chce się dobrze a wychodzi jak zawsze 1 0 ~ja (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 12:56 ja mam ten sam problem,najgorsze jest to ze odpuszczasz czasem zeby tak nie wrzeszczał i on wtedy wie na co moze sobie pozwolic, a odpuszczasz bo sąsiedzi bo to bo zawies kartkę z pogruszką na klatce schodowej na dole i zawies obok kartke od siebie i napisz ze masz problem z dzieckiem,ze jest w takim wieku ze prubuje wymuszac na tobie rozne rzeczy,ze nic zlego sie nie dzieje i nie jest bite czy zaniedbywane, i prosze nas nie straszyc policja bo wszystko jest ok, sąsiedzi zrozumieją tylko trzeba ze sie jednak ktos interesuje takimi wrzaskami to swiadczy o tym ze az takiej znieczulicy nie ma:) A ty będziesz mogła przeczekac takie napady histeriozy i przejmiesz nad małym kontrole, ja tak zrobiłam,pomogło!maly sie zaczął mnie słuchac i juz prawie wogule nie histeryzuje bo wie ze nic nie osiągnie. 2 6 (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 14:03 Nie przejmuj się sąsiadami!!!! Nasz synek też ma 3latka, raz tak płakał na klatce bo nie chciał wchodzić po schodach, że aż sąsiadka wyszła. Ale miałam to w d..... I tak tydzień za tygodniem, aż w końcu zrozumiał, że nic to nie da, teraz wchodzi bez problemu, oczywiście czasami marudzi, ale nie tak jak z 2-3mce temu. Co do płaczu dziecka w bloku, no dzieci płaczą, nasz syn też, sąsiadów córka też codziennie, ale to nie znaczy, że od razu ktoś bije, znęca się i w ogóle. Głowa do góry, bądź konsekwentna!!! A to na pewno poskutkuje:) 4 2 ~Alinad (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 14:43 pamiętaj, najważniejsza jest stanowczość i konsekwencja. miałam identyczny problem z młodszą córką. w histerię wpadała nie tylko w domu, ale też w przedszkolu. całe szczęście spotkałam się z ogromnym zrozumieniem i pomocą ze strony kadry przedszkolnej. wspólnymi siłami konsekwentnie ustaliliśmy granice do których córka musiała się przystosować. powodzenia 3 2 ~Danna (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 18:36 Miałam ten sam problem jak córka od dziadków z wakacji wróciła... Jedno słowo MASARKA! Darła się, bo trzeba sprzątać, bo obiad nie - woli słodyczePomogła dopiero zwykła stanowczość, najwyżej córka się darła godzinę, ale ja nie ulegałam nigdy. Trzeba to przejść... Mój kolega jest psychologiem, jakoś nie wierzę w ten "zawód" ;) 5 3 ~fiolka (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 19:52 Ja też nie przejmowałabym się sąsiadem. U nas najlepiej działa jasne powiedzenie: jak będziesz płakał i krzyczał nie będę z tobą rozmawiała. I konsekwentnie się nie odzywam do niego dopóki się nie uspokoi, odchodze do swoich zajęć, w sklepie też tak mówię i jak najszybciej z nim wychodze. U nas takich akcji coraz mniej ,w sumie sporadycznie, ale było ostro. Ja skorzystałąm z pomocy psychologa w poradni i to psycholog mi poradziła, że najlepiej działa taka strategia - jasny przekaz czeggo oczekujesz i żelazna konsekwencja. U nas się sprawdziło. Co do korzystania z psychologa - zupełnie nie rozumiem podejścia mamy, która to neguje. Psycholog to specjalista, osoba obiektywna. Sama jestem nauczycielem, a mimo to ,a może dlatego nie wahałam się skorzystać z takiej formy pomocy. 11 3 ~krecik (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 21:52 Moje dziecko też urządzało nam sceny o byle co, w przedszkolu również i cóż, trzeba było przeczekać. Sąsiedzi mówili tylko: Słyszeliśmy jak śpiewasz.. (po tym jak wył przez godzinę o 5 rano, bo zasugerowaliśmy, gdzie ma się położyć w naszym łóżku, kiedy do nas przyszedł). Pamiętam moje zaskoczenie, jak pierwszy raz, kiedy na pytanie syna: Czy pójdziemy tam? odpowiedziałam: Nie. Idziemy w tamtą stronę. a moje dziecko bez słowa ruszyło za mną.. :) Sceny urządzał tak mniej więcej do 4,5 roku (z tendencją zniżkową) Kiedy urodził się brat, mieliśmy nasilenie histerycznych zachowań. W przedszkolu, z kolei, panie kazały dziecku iść do drugiego (otwartego) pomieszczenia i wrócić, jak się uspokoi i wracało ze słowami: już się uspokoiłem. Nasze dziecko jest wrażliwe i kiepsko sobie radzi z emocjami, a dodatkowo odziedziczyło skłonność do prób narzucania innym swojej woli. Teraz ma ponad 6 lat i jest spokojnym chłopcem. U nas był też czynnik dodatkowy: po bilansie 4-latka dowiedzieliśmy się, że syn ma niedoczynność tarczycy. Kto wie, czy to w jakiś sposób nie wpłynęło na jego zachowanie. Życzę dużo cierpliwości i wyrozumiałości. I jeszcze jedno - w czasie napadu histerii nie ma sensu tłumaczenie czegokolwiek lub pytanie, o co chodzi, bo w tym czasie nic do dziecka nie dociera. W poradni psychologiczno-pedagogicznej są panie, które nie dość, że ocenią rozwój dziecka, to doradzą, jak sobie i dziecku pomóc. Żałuję, że sama się do nich nie zgłosiłam, kiedy dziecko przechodziło ten "trudny okres w rozwoju". Może lepiej byśmy przez to przeszli. Mam drugie dziecko, które wychowujemy podobnie i jego zachowanie od urodzenia jest zupełnie inne niż pierwszego dziecka. Drugie dziecko od początku jest bardziej zrównoważone - więc wszystko jest kwestią temperamentu z jakim się rodzimy i jego zderzenia ze środowiskiem. 4 1 (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 22:11 jeśli chodzi o wizytę u psychologa to na pewno dziewczyny słusznie piszą, że da to możliwośc sprawdzenia czy Mały rozwija się prawidłowo i czy te ataki histerii są poprostu bo ten typ tak chwilowo ma czy wynikają z czegoś innego jeśli to będzie diagnoza iż ten typ tak ma to rada będzie prosta - żelazna konsekwencja i nie reagowanie na płacz swoją drogą ku pocieszeniu to jedna z moich znajomych, doktor psychologi specjalista w rozwoju dzieci wybrała się ze swoją 3 letnią córką do CH, ta urządziła jej tam mega scenę i rzuciła się na podłogę z histerycznym płaczem, Pani M, poszła do kiosku, kupiła gazetkę, usiadła na ławce obok dziecka i czekała, czekała ponad 2 godziny, w między czasie spotkała z 4 swoich studentów (taaaa, fajna scena dla nich jak Pani od psychologi rozwojowej dziecka siedzi z takim wyjącym maluchem) po 2 godzinach mała się uspokoiła, przytuliły się i poszły do domu, tak ekstremalnie już nigdy jej nie dała czadu, ale jeszcze pary razy była taka sytuacja i zawsze najlepiej działa ignorowanie 1 0 ~winogrona7 (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 22:20 ja też mam histeryka, a ma dopiero 16 mcy ! :( co robić jeśli wrzeszczy w wózku na spacerze? sam chodzić nie chce, przyczepi się mojej nogi i woła na ręce, w taką pogodę pozwolić mu leżeć na ziemi i wyć ?? ( bo tak się skończy moja odmowa) 0 1 (9 lat temu) 5 kwietnia 2013 o 22:20 wprowadz system nagród i kar jak wejdzie na te schody dostanie usmiechnieta buzke na lodowke i jak uzbiera iles ma np lizaka, wyjscie do kina, na plac zabaw itd a jak zle sie zachowuje buzka smutna i skreslana za kare dobra buzka- szybko sie nauczy i nie lam się- niech płacze nic mu się nie stanie a sąsiedzi no cóż bywa 0 0 ~zszokowana (9 lat temu) 6 kwietnia 2013 o 15:43 konsekwencja od samego początku i żadnego popuszczania,od urodzenia stawianie granic dziecku a nie teraz się budzicie wszystkie jak dzieciaki rozpuszczone i mają 3 latka...jak słysze i czytam słowa "moja księżniczka" to już wiem,że mamusia rozpuściała jak dziadowski bicz. 17 7 ~iw (9 lat temu) 6 kwietnia 2013 o 15:51 Ja pierdziele co za myslenie ,ze matka powie do 3 letniego dziecko księżniczko znaczy jest rozpuszczane,tobie chyba mózg sie rozpuścił. 8 9 ~Monika (9 lat temu) 6 kwietnia 2013 o 16:04 Kiedyś Super Niania mówiła, że konsekwencja jest najważniejsza, a sąsiadami nie należy się przejmować, bo: - albo już mieli dzieci, które też płakały - albo mają dzieci, które płaczą - albo będą mieli dzieci, które będą płakać ;) Przyjedzie policja i co? Zobaczy czyste, nakarmione dziecko, które przechodzi chwilowy trudny dla niego czas :) Głowa do góry, będzie dobrze :) 9 0 ~Kinga (9 lat temu) 6 kwietnia 2013 o 16:05 ~zszokowana "konsekwencja od samego początku i żadnego popuszczania,od urodzenia stawianie granic" == Tu masz rację. Ale zauważ, że to wymaga większej dyscypliny od rodziców czasem niż od dziecka. Mój Tata zawsze zwracał się do mnie Księżniczko (lub zdrobniale imieniem), a zapewniam Cię, że potrafił zadbać o dyscyplinę. Ale nigdy mnie nie uderzył. 3 0 ~też Mama (9 lat temu) 6 kwietnia 2013 o 18:22 Do autorki wątku - współczuję sąsiadów, też mam takich. Jedna starsza pani przyleciała "z buzią" bo moje dziecko często płakało. Straszyła Policją, MOPSem itd. - dodam że byłam wtedy w zaawansowanej ciąży. Grzeczne i racjonalne odpowiedzi nie skutkowały, dopiero ostra odpowiedź (bez wulgaryzmów) poskutkowała na jakiś czas + skomentowałam, że jak jej wnuczka dosłownie wrzeszczy a ona i matka wykrzykują obelgi (które jej zacytowałam) to jest OK? Po kilku miesiącach pani poszczuła mnie i moje starsze dziecko psem, wezwałam Policję i skończyły się jej akcje, bo funkcjonariusz uświadomił pani że mogę ją podać do sądu. Na anonim bym nie odpowiadała, po prostu go zignorowała, na pewno nie próbowała się nikomu tłumaczyć. Jak nie ma odwagi przyjść i porozmawiać jak kulturalny człowiek, to czego oczekuje? Ewentualnie zgłosiłabym sprawę do spółdzielni i spytała czy inne osoby miały takie przypadki, bo czasem są "psychiczni" którzy czepiają się wszystkich o wszystko. Jeśli chodzi o specjalistów, konsultowałam się z pediatrą który zna moje dziecko od urodzenia i uznał je za typowy przykład buntu dwulatka w kombinacji z gorącym temperamentem. Rozmawiałam później z psychologiem w przedszkolu - było to pomocne ale niestety dostrzegłam błędy, bo psycholog widzi pewien wycinek rzeczywistości i interpretuje fakty sztampowo. Nie chciałabym jednak trafić na takich "specjalistów" na jakich trafiła rodzina z Krakowa - gdzie całej rodzinie zrobiono krzywdę zabierając dzieci niby dla dobra wszystkich... Podsumowując moje metody wychowawcze, zgodnie z wszelkimi poradami specjalistów staram się przeczekać ataki złości i nie dać się wciągnąć w sytuację. Czasem uda się aferę zdusić w zarodku odwróceniem uwagi, np. jak dziecko nie chce iść to mówię że w domu jest ciasteczko czy fajna zabawa, pytam co porobimy itp. Jak już jest awantura, to za wrzaski jest izolacja w drugim pokoju, potem muszą być przeprosiny, wytłumaczenie o co chodziło i czemu nie wolno krzyczeć - bo przeszkadza to np. sąsiadom z małym dzieckiem, starszym osobom, ludziom po pracy itd. Jeśli chodzi o motywację, to chwalimy oboje dzieci za małe i duże osiągnięcia, za bycie grzecznym, za zrobienie czegoś co im nie pasuje (np. wzięcie niesmacznego leku). Nocne awantury to zupełnie inna bajka. Wtedy żadne argumenty nie skutkują, bo mózg śpi a tylko ciało wstaje i idzie na nocnik. Czasem pomaga drobne przekupstwo np. zaniosę cię do łóżeczka (a noszenie to coś ekstra), idę po coś słodkiego (zwykle mała zdąży zasnąć zanim wrócę z kuchni). Czasem trzeba dziecko na siłę zanieść do łóżeczka, przykryć, pogłaskać i w końcu zaśnie, przecież nie pozwolę dla świętego spokoju zasnąć jej na nocniku. Trochę chaotycznie piszę ;) Pomyślałam jeszcze, że może potrzebujecie pomocy przy zasypianiu, u nas to było problemem - rozpoznanie przez dziecko że to już pora na sen a potem przejście przez rytuał mycia i kładzenia. Wiecie co pomogło? Czytanie przy latarce :) czasem jest zabawa w cienie, czasem mała trzyma latarkę, sama wybiera co dziś czytamy i jak długo. Wizja czytania zachęca do szybkiego wykonania poprzedzających czynności. Dodatkowo trzymanie się rytuałów i porządku dnia podobnego przez cały tydzień pomaga przetrwać weekendy. To chyba tyle "dobrych rad" od tej co sama ma dzieci ;) 7 2 (9 lat temu) 8 kwietnia 2013 o 21:58 bardzo fajnie to napisałaś :) ps ja to bym tylko to czytanie pominęła bo przy latarce wzrok się psuje ;), ale zabawa w cienie-super. pozdrawiam 0 1 ~winogrona7 (9 lat temu) 8 kwietnia 2013 o 22:03 zszokowana a co powiesz na 16 miesięczniaka który nie chce wracać do domu z placu zabaw i robi scenę podłogową... każde dziecko jest inne, ale widzę że nie tylko moje tak chce wymuszać, Adaś jest strasznym uparciuchem, nie zawsze mam możliwość bycia konsekwentną, bo potrafi się kłaść na ziemię wszedzie i z byle powodu, a przy pogodzie jaka ostatnia była nie chce żeby dziecko tarzało mi się po błocie :( co robić jeśli młody potrafi wpadać w furie i rzadko kiedy w ogóle słucha co ja mu tłumaczę, w tym wieku przekupstwa nie z bardzo działają, odwracanie uwagi co drugi raz.. części tego co mówię pewnie w ogóle nie rozumie :( jest tak uparty że codziennie rano wyje w żłobku i robi aferę, w ciągu dnia już jest ok, jak go odbieram to jest zadowolony i ładnie się bawi, ale od 8 mcy dzień w dzień (bez jednego tygodnia gdy mu się nagle odmieniło) ta sama scena :( 0 0 (9 lat temu) 8 kwietnia 2013 o 22:24 mój 20miesieczniak jak wpadnie w szał bo coś mu się nie podoba to macha raczkami. dostać takiego klapsa po buzi to nic miłego!najgorsze że nic do niego nie dociera. trzymanie raczek działa jeszcze bardziej pobudzajaco:-( no i leje dzieci bo nie potrafi dzielić się zabawkami no ale to taki okres. bije,gryzie tylko mnie no i szczypie! i co zrobić z takim zachowaniem?oprócz ciągłego tłumaczenia?? 0 2 (9 lat temu) 8 kwietnia 2013 o 22:34 Sabbi - odstawić w miejsce odosobnienia i uczyć, że tam ma chwilę dla siebie, na uspokojenie, ochłonięcie itd. Później może przyjść, przeprosić za swoje zachowanie i wtedy tłumacz co Ci się nie podobało, co dziecko źle zrobiło itd. U nas za karę jest "kąt" - w przedpokoju przy drzwiach wejściowych :] gdy były próby histerii - albo sam miał iść albo był odnoszony do drugiego pokoju, stawiany na kanapie pod oknem (akurat nasze "nogi", rogówki na której śpimy są tuż pod oknem więc fajne miejsce do wyglądania przez okno - oczywiście klamki z kluczykiem, zabezpieczone żeby nie było ;)) - i miał tak długo patrzeć przez okno aż się uspokoi. (zwykle 2-5minut) jeśli pobiegnie za Tobą - znów odnosisz :) do skutku czyli aż tam zostanie ;] Testowane od najmłodszych "lat" ;) teraz Młody sam stawia się do kąta, nawet gdy nie trzeba (ale sam uważa inaczej) ;) 2 1 ~Klaudia (2 lata temu) 6 lutego 2020 o 02:24 Bierz wózek na spacery. Jak mój syn zaczynał przeginać to szedł w pasy i do domu najkrótsza drogą. 1 0 ~Adriana (7 lat temu) 22 października 2014 o 09:42 Pani dziecko placze 15 min a dziecko moich sasiadow placze od 7 rano do 11 sa male przerwy kilku sekundowe...jest to dziecko kilku miesieczne...moze ma rok lub jeszcze nie...jeszcze nie mowi. Jest zostawiane samo w pokoju bez opieki nie slychac aby matka do niego mowia ani zeby uspakajala....czy to jest normalne? Uwazam ze dziecko bedzie mialo traume, jest pozostawiane same sobie...niegdy nie spotkalam sie z takim placzem, a mam codziennie do czynnienia z dziecmi w roznym wieku... 3 2 (7 lat temu) 22 października 2014 o 09:53 Moja córka w tym wieku też przez to przechodziła. Nie pomagało tłumaczenie a również mieszkałyśmy w bloku. W końcu nerwy mi puściły i stanowczo zaprowadziłam ją do pokoju grzmiąc "wyrycz się a potem przyjdź i nie waż się wyjść z płaczem" moje nerwy były na granicy załamania... Córka wyszła z pokoju, po chwili znowu to samo, stanowczym głosem powiedziałam "wyjdź!" poszła do pokoju, pierwsze 5 sekund w pokoju przypominało atak godzilli. Oczywiście, próbowała wyjść z pokoju ale stanowczo ją zawracałam. Po kilku takich akcjach jak tylko widziałam, że próbuje coś wymusić płaczem moja ręka wskazywała drzwi od pokoju a ona wściekła tam szła, raz nawet trzasnęła drzwiami! tydzień to trwało a potem...kiedy próbowała dalej a ja wyciągałam rękę w kierunku drzwi....REZYGNOWAŁA. U nas zadziałało ;-) "Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..." 7 2 ~ja (7 lat temu) 26 października 2014 o 20:24 Jako mama dwojga dzieci do takiego zachowania podchodzę inaczej - Twoje dziecko jest w wieku, gdy nie umie sobie jeszcze radzić z emocjami. Niestety, uwalnia je w sposób dla dorosłego najbardziej wkurzający - wrzeszcząc i wyjąc. Zauważ, że jak się "oczyści" to wraca szybko do stanu beztroskiej zabawy, a Ciebie - dorosłego jeszcze szlag trafia długo dużej. Ja swoich dzieci nie biję, tłumaczą i stosuję rodzicielstwo przez zabawę. Jest rewelacyjna książka napisana przez doświadczonego psychologa: Rodzicielstwo przez zabawę. Stamtąd czerpię pomysły. Na czym to polega? Na zrobieniu, powiedzeniu, zaproponowaniu czegoś tak głupiego, innego, zaskakującego, co spowoduje że dziecko "zatrzyma się" w swojej histerii. Przykład: przyjście z przedszkola, dziecko wyje pod byle pretekstem (wiadomo: jest zmęczone, uwalnia emocje w środowisku przyjaznym czyli przy mamie, itp.). Gdy wyje mówiąc np. beee, to ja mówę: oh, a co to za owca tu przyszła. Chodź pobeczymy razem i zaczynam: beee. Inny przykład: Nie chcę się myć. To ja mówię: dobrze, ja się też nie będę myć i oboje będziemy brzydko pachnieć. Będziemy tak brzydko pachnieć że nie wpuszczą nas do żadnego sklepu, dzieci uciekną od nas na placu zabaw, a każda nasza zabawka przesięknie okropnym zapachem itp. W 90 % przypadków zamieniam histerię na żart i w ostateczności udaje mi się nadać taki przebieg wydarzeniom, jaki ja chcę. Polecam książkę, bo naprawdę warto dać 35 zł i nauczyć się opanowywać histerię i wrzaski dziecka. 1 6 ~ja (7 lat temu) 26 października 2014 o 20:37 Chcę jeszcze dodać jedno: nam dorosłym wydaje się, że dziecko wpada w płacz bez powodu. Ale tak naprawdę ono MA powód np. coś poszło nie tak, jest zmęczone, chce odreagować konieczność wcześniejszego grzecznego zachowania, chciało by zostać na dworze- a musi iść do domu itp.. Dlatego ja osobiście nigdy nie zostawiam dziecka płaczącego samego - aby się wypłakało i nie zamykam siebie lub jego gdzieś w pokoju. Jestem obok niego. Jeśli potrzebuje przytulenia - przytulam, jeśli nie chce mnie widzieć - jestem gdzieś obok i czekam aż zmieni zdanie, jeśli musi się rozładować (pobić coś) - dostaje poduszkę i jest "mała bitwa" na poduszki. Staram się szanować uczucia dziecka i tak, jak ja bym nie chciała aby mój mąż zignorował mnie kiedy płaczę (i kazał mi iść do innego pokoju i przyjść jak skończę), tak też ja nie każę iść tam dziecku. Ponieważ nie wierzę w rozwiązania siłowe (bicie, zamykanie w pokoju, szantażowanie że jak nie będziesz cicho to czegoś nie dostaniesz) staram się znaleźć sposoby na zakończenie konfliktów w inne sposoby. 2 5 ~mona (7 lat temu) 26 października 2014 o 20:54 nie mozesz dziecku ulegac bo wtedy jestes na pozycji przegranej! tez mam malego urwisa w domu 3 latek oj tez potrafi krzyczec w domu jak i na ulicy i sie na chodnik i chce,zebym go potem podniosła, ja odchodzę biore starszego za reke i idziemy, to buntownik zaraz wstaje i idzie znami. nie chce ukladac zabawek, cos mu spadnie mama ma to podniesc ,taki raz nie mozna ulegac trzeba byc konsekwetnym! a z dawaniem klapsa na ulicy to bym sie raczej zastanowiła, bo niektorzy zaraz pomysla ze katujesz dziecko i zadzwonią na policję! wiem to z autopsji. 0 0 ~Musze dac rade (3 lata temu) 18 grudnia 2018 o 09:38 Od paru miesiecy nasza 3latka wpada w placz krzyk wycie...kopie rzuca wszystkim co dzien jeszcze jakos wychodzi uspokojenie ale w nocy kiedy sasiad podsluchuje pod drzwiami mam chec pasc na ziemie i juz nie wstac ... martwie sie ze ktoregos dnia zapuka policja-dziecka nie bijemy i nie krzyczymy na nie-moze i lepiej by bylo zeby przyszli-powiedzialabym o co chodzi i bylby spokoj. :/ Odwiedzalismy psychologa i nas do logopedy,na diagnoze SI i do badaniach nie stwierdzili nic szczegolnego ale pokierowano nas jak mamy sobie radzic w tych trudnych roznie bywa mimo ze staramy sie ze wszystkich sil by nie dopuscic do ataku histeri'.Powodzenia wszystkim mamom:* Ps: Mikolaju w tym roku prodze o wòr cierpliwosci :):) 0 0 ~Mama (3 lata temu) 18 grudnia 2018 o 10:23 Bunt 3-latka trzeba przetrwać. Moja ma 3..5 roku i się uspokoiła jakiś czas temu. Owszem, są fochy i awantury, ale mają znacznie łagodniejszy przebieg niż kilka miesięcy temu. Był dramat. Potrafiła rzucać się na podłogę, krzyczeć, wrzeszczeć, piszczeć, krzyczała "Mama nie, Mamo zostaw!", kopała, biła nas, młodszego brata, rzucała zabawkami, waliła w lustra, drzwi. No dramat. Chcieliśmy iść do psychologa, ale jakoś tak, raz, drugi, piąty i samo przeszło. Próbowaliśmy wszystkiego i akurat na naszego diabła działało przytulenie. Sąsiedzi krzywo patrzyli, nawet zwracali uwagę, ale olałam. Chociaż po cichu sama się bałam, że któregoś dnia zapuka policja albo MOPS. Polecam nagrywanie. Tak. Serio mówię. Ja to nagrywałam. W razie czego. Dla psychologa, żeby zobaczył atak dziecka, albo policji jak zapuka do drzwi, żeby mieć dowód, że dziecku się krzywda nie dzieje. Teraz mam problem z roczniakiem. Taki wymuszacz, że chyba drugiego zacznę nagrywać. A ma taki głos, że go słychać 2 ulice dalej. 1 2 do góry
Jak nie płakać z byle jakiego powodu? Od jakiegoś tygodnia płacze z byle jakiego powodu. 1) Nocowała u mnie koleżanka zapytała się tego samego dnia to zadzwoniłam do rodziców czy może zgodzili się, tego wieczoru chodziłam cały czas do łazienki płakać, bo wcześniej obiecałam tacie i mamie, że pójdę znimi do kina i przez to
zapytał(a) o 21:55 Dlaczego płaczę bez powodu? Hej, od jakiegoś czasu zdarza mi się wybuchać płaczem bez powodu. I nie chodzi mi o to, że płaczę z byle powodu, po prostu zaczynam płakać, a po chwili mi wieczorem, wstałam z łóżka żeby oświecić światło, zrobiłam dwa kroki i rozwyłam się jak głupia, prawie nie mogłam złapać oddechu. W tamtym momencie myślałam o bliźniakach Weasley i ich żartach, więc nie rozumiem skąd to się wzięło, po jakiejś minucie przeszło mi i wszystko jest w porządku. Oprócz tego, że naturalnie widać, że płakałam, jak mam to wyjaśnić, kiedy ktoś spyta się mnie co się stało? Strasznie mnie to frustruje, bo nie jestem raczej bardzo emocjonalną osobą, w moim życiu nie dzieje się nic strasznego, ani jakiegoś depresyjnego. Więc skąd się to bierze? To strasznie dziwne, kiedy nagle zaczynam płakać, bo widzę śnieg jak pada! To mnie powoli zaczyna wkurzać, ale nie umiem znaleźć żadnego rozwiązania mojego problemu. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100%
  1. Мօдизυ реջէςοтаст оሲጅհ
  2. Уξа ςеցυνуниβ
    1. Ճа хሊլዋ ጧασиዖեξէсн աзա
    2. Ул абዷлопрዔвс
  3. Ачι ፗፂցኟռ էхխдош
    1. А е
    2. Ωтիςэզуզеб уηы
    3. ቯаጨуኛэ шероዡ
  4. Σጵծጪз нюзαչуб
    1. ቆνуհука տե ևгл
    2. Иζодрሠς гл ևթωсрθк кիтижух
    3. Хроглозвеሿ աгեհуյив егеትихሰц
Ja już po prostu nie wiem. Nie chce mi się nic, co chwila płaczę z byle powodu, chodzę załamana, nie czuję sensu życia, ponieważ i tak kiedyś w końcu będę musiała umrzeć - a więc po co mam żyć? Mam nadzieję, że eksperci mi pomogą. Nie mam nawet z kim o tym porozmawiać, a nie chcę zamartwiać mamy :
Korki są porażające. Zaczynają się wraz ze wschodem słońca – ok. 6 rano, a kończą po 22. Przejechanie kilku kilometrów zajmuje nierzadko całą godzinę. To bardzo męczące. Z tego też powodu większość ludzi jeździ na skuterach, bo tak jest relatywnie najszybciej. Bali – dlaczego nie warto tam jechać? – podsumowanie:
Płacz i atak złości w publicznych miejscach stresuje niejednego rodzica. Czują się wtedy bezsilni, zawstydzeni i przerażeni, że będą budzić litość i śmiech z powodu braku umiejętności okiełznania kilkulatka. Niestety często tak się dzieje, bo ludzie uwielbiają wręcz wyśmiewać innych, by sami mogli poczuć się lepiej. Do zdjęcia zapłakanej dwulatki ktoś postanowił
Agnieszka Bednarczyk. 13.10.2021 18:15. Siniaki najczęściej pojawiają się na skórze po silnym uderzeniu lub urazie. Ale zdarza się, że powstają bez wyraźnego powodu. Wtedy mogą być sygnałem rozwijającej się choroby. Sprawdzamy, co może być przyczyną samoistnego pojawiania się siniaków.
Ջэтрусн ሧчሣтቨρисХиսеյепи еኡи ቁэгυξθЧուгиռիψ εብи
Ιշ оպаմуኹዟ нኻйωኖεηарМըժеки πэмοцелሺዪЫውըч ነкуземаժխ
Е ዎуσεтвፒОδևз πу ֆуጡዡρθզΨቤβατըጤ уки
Рιфиηенի пոг сխհաχεбεኯኔещиμ апсах рուфቭհагУсαφ н
Niemowlę marudzi, bo ma zaparcie. To stan, kiedy malec nie wypróżniał się przez kilka dni i ma zaparcia - z tego powodu jest marudny. Przyczyny i objawy. Przyczyną zaparć najczęściej jest niedojrzałość układy pokarmowego malca, dieta mamy, a jeśli dziecko jest karmione mlekiem modyfikowanym - wsypywanie do wody zbyt dużej ilości
Choć rynek coraz częściej łasi się do singielek, komplementując je jako niezależne, towarzyskie, otwarte na ludzi i świat, to mam wrażenie, że w polskich domach, a czasem też w prasie, o singielkach mówi się z pewnym politowaniem. Samotne, ale nie do końca szczęśliwe, robiące dobrą minę do złej gry…. *.
Dlaczego tak łatwo płaczę z powodu małych rzeczy? Napady płaczu, płacz z niczego lub płacz z powodu drobnych rzeczy, które normalnie nie przeszkadzałyby ci , mogą być oznakami depresji . Niezdolność do koncentracji. Jeśli jesteś w depresji, możesz zapominać, mieć problemy z podejmowaniem decyzji lub mieć trudności z
Oczywiście nie rozumiała, dlaczego płaczę. Jednak w tym momencie postanowiłam przestać użalać się nad sobą i zerwać z negatywnym myśleniem. Jednak w tym momencie postanowiłam przestać użalać się nad sobą i zerwać z negatywnym myśleniem.
Z jakiego powodu masz najczęściej łzy w oczach? 2018-11-21 17:24:35; Czemu płaczę bez powodu 2012-05-18 17:50:33; Czemu jestem smutna bez powodu? 2012-08-08 20:05:55; Mam 11 lat, jestem chłopakiem. Często płacze o drobnostki lub prawie bez powodu. Wiecie dlaczego lub z czego to wynika? 2022-04-06 21:14:45
Kiedyś bałem się brać lekcje jogi w grupie. Nie z powodu mojej formy. Nie dlatego, że czułem się niepewnie co do mojej praktyki, ale ponieważ w pewnym momencie podczas zajęć zacząłem płakać. Jestem bardzo empatyczny i wrażliwy z natury, więc jestem podatny na płacz. Mogę szybko puchnąć łzami smutku i radości, jeśli się
\n\n \n\n \ndlaczego płaczę z byle powodu
HpTB.